O MIEJSCU

Gospodarstwo z modrym gankiem to miejsce z historią, która sięga przed wojnę i dalej, w różnych wersjach zasiedlenia tego kawałka ziemi. Typowa, wschodniopruska architektura, piękna w swej prostocie i kunszcie ówczesnego budownictwa, znajduje się na płaskowyżu niewielkiej doliny, która zewsząd otoczona jest wąwozami, porośniętymi bujnie przez starodrzew, pamiętający jeszcze wojnę. W owych wąwozach, których wysokość sięga miejscami 30 m, płyną małe strumienie, które nawet w letnią suszę niosą niewielkie ilości świeżej i bardzo zimnej wody, sączącej się tuż-nieopodal, prosto z matki ziemi. Strumienie te łączą się kilka kilometrów dalej z górną Drwęcą, tworząc jej pierwsze dopływy, zaliczane do źródeł tej rzeki. A Drwęca to nie byle rzeka, bo jedyna w Polsce, która na całej swej długości ustanowiona jest rezerwatem. Co za tym idzie i teren naszego gospodarstwa leży na terenach chronionego krajobrazu. Bo krajobraz ten jest wart ochrony.

Za tak zwaną miedzą mamy Park Krajobrazowy Wzgórz Dylewskich, z najwyższym wzniesieniem północno-wschodniej Polski – Dylewską Górą (312 m.n.p.m). Krajobraz ten ma w sobie coś z Bieszczad. Może to stara buczyna, może sprowadzony na te tereny niegdyś muflon. Jeśli można mieć góry na Mazurach to właśnie tu.

Gospodarstwo jest otoczone lasem. W okresach godowych można nagrywać odgłosy jeleni, saren, łosi i innych okolicznych zwierząt, siedząc na ławce przed domem. Niekiedy odgłosy te nie pozwalają spać przy zamkniętych oknach. W upalne, bezwietrzne wieczory bywa, że słychać pomruk oddalonej o kilka kilometrów drogi S7, czasem ciągnik pracujący na pobliskim polu, czasem TIRa jadącego powiatówką na Działdowo . Bo Kalwa jest miejscem rzeczywistym na mapie Polski, choć google wciąż nie pokazuje tego adresu i prowadzi doń okrężną drogą. Zwykle jednak słychać tu przede wszystkim szum liści i śpiew ptaków, a po ulewnym deszczu kojący szum wezbranego strumienia.